piątek, 30 grudnia 2016

Straż Pożarna to Moja Wielka Pasja.


Cześć ! Mam na imię Sylwia . Straż Pożarna to Moja Wielka Pasja.
Moje zainteresowanie Strażą Pożarną zapoczątkowało się w moim domu rodzinnym. Mój dziadek był zawodowym strażakiem. Wielokrotnie opowiadał mi różne historie z tym związane: o pożarach, wypadkach i innych zdarzeniach, podczas których udzielali pomocy innym. Mnie to zawsze bardzo interesowało i słuchałam z ciekawością tych opowieści. Często wyobrażałam sobie Go w takiej roli. Był dla mnie bohaterem ( Rycerz Św. Floriana ). Gdy byłam małą dziewczynką często marzyłam o tym,żeby być taka jak On. To były dziecięce marzenia, jednak nie wiedziałam wtedy, że one mogą się kiedyś spełnić.
Moje początki w Straży Pożarnej są związane z Jednostką OSP Polna. To tam byłam członkiem młodzieżowej drużyny pożarniczej. Starsi druhowie uczyli nas musztry, a także opowiadali nam o sprzęcie bojowym. Mieliśmy różne spotkania, ćwiczenia. Bardzo mnie to cieszyło, że w takim czymś mogę wziąć udział.
W wieku 17 lat przeprowadziłam się do miejscowości Stróżna. Na początku członkiem straży pożarnej Tej Jednostki był tylko mój brat. Niestety drużyny dziewczęcej nie było.Co bardzo mnie zmartwiło. Dopiero po pewnym czasie został ogłoszony nabór dla dziewcząt. Bez wahania postanowiłam się zapisać i  poszłam na zebranie walne. I tak oto zaczęła się moja historia ze Strażą w Jednostce OSP STRÓŻNA , o której postaram się wam opisać.
Poznałam tutaj wielu niesamowitych ludzi, dla których ważna jest pomoc drugiemu człowiekowi, którzy w swoim życiu kierują się w myśl zasady ,, BÓG , HONOR , OJCZYZNA ".  


Dla Nas strażaków remiza to Nasz drugi dom. Dla drugiego człowieka potrafimy wiele poświęcić.
Gdy po raz pierwszy oglądałam auto strażackie, sprzęt , bardzo podziwiałam chłopaków za to , że jeżdżą oni do akcji i ratują ludzi . Wtedy dla mnie to było nieosiągalne, ponieważ byłam jeszcze za młoda i nie miałam kursów. Warto zwrócić uwagę na to. iż tutaj nigdy nie czułam się inna, nikt nie dawał mi odczuć tego, że jestem dziewczyną. Zawsze byłam traktowana na równi.

Bardzo kluczowym wydarzeniem był wyjazd na Dzień Dziecka do Gorlic w 2015 roku. Z naszej Jednostki pojechało 4 członków: Marcin Nowak, Mateusz Mucha, Piotr Włudyka ( kierowca ) i ja, czyli Sylwia Mucha. Pierwszy raz zobaczyłam tyle wozów strażackich na żywo. Bardzo się tym cieszyłam. Pewności dodawała mi koszarówka . Czułam się dumna z tego, iż mogę nosić taki strój. Nasz wóz strażacki oglądały dzieci, robiły sobie również zdjęcia. Oglądaliśmy, także pokaz przygotowany przez Strażaków z Państwowej Straży Pożarnej z Gorlic. Pokazywali oni postępowanie ratownicze podczas wypadku drogowego, a także pierwszą pomoc. Dowiedzieliśmy się wielu istotnych rzeczy. Poznałam wtedy także wielu strażaków, Którzy są wysoko rangą. A oto kilka zdjęć z tamtego dnia:











Po pełnym dniu wrażeń wróciliśmy do domów. Ten dzień był niesamowity. Wspominam Go często. Poczułam wtedy w sercu kto to jest Strażak to Rycerz Świętego Floriana. Czułam się dumna, gdy dzieci mówiły głośno: ,,Kiedyś w przyszłości chce być taki jak Wy! ".  To był dla mnie bardzo ważny dzień, również dlatego, iż poczułam, iż Strażacy to Jedna Wielka Rodzina i ja do niej należę. I kierują się zasadą Jeden za wszystkich, Wszyscy za jednego. Od tamtej chwili wiele się zmieniło. Jednak teraz na tym skończę ten Post. Chcecie wiedzieć co stało się dalej ? Napiszę do was wkrótce.